Są takie chwile w moim życiu jako matki, kiedy serce bije mocniej, oczy zaczynają błyszczeć z podekscytowania, a buzia sama się śmieje na myśl o tym, że po raz kolejny będę mogła puścić wodze swojej wyobraźni i zrobić coś sama dla swojej córki.
W mojej głowie powstaje milion pomysłów na sekundę, spędzam każdą wolną chwilę w poszukiwaniu inspiracji, a potem siedzę i dłubię te wymyślone stwory, kleję, szyję i wycinam. Tak było w przypadku dekoracji na roczek, co więcej - już dzisiaj wiem, że tak będzie w przypadku każdych kolejnych urodzin i innych ważnych dni w Jej życiu. Że jeśli tylko poziom mojej kreatywności nie opadnie, a Ona mi pozwoli, będziemy zawsze kombinować, jak zrobić coś z niczego.

Tym razem na tapetę poszedł kostium. Nie byle jaki zresztą, bo na pierwszy karnawałowy bal przebierańców. Założenie było takie, aby nie szyć całego stroju, a raczej poprzez kilka prostych dodatków stworzyć całość, która będzie trochę ubraniem, a trochę przebraniem. Tak po przejrzeniu dziesiątek zdjęć w sieci powstał pomysł i kostium sarenki/jelonka. Że niby taki trochę Bambi, ale w dziewczęcym wydaniu, tak trochę z przymrużeniem oka ;)

Kostium składa się z tiulowej spódniczki, którą wykonałam z dwóch kolorów tiulu. Do tego opaska z rogami (zdobycz z poświątecznych wyprzedaży za 4,99 zł ;)), do której doczepiłam wykonane z filcu uszy. Kilka papierowych kwiatów nawiązujących do natury i dodających dziewczęcego akcentu, filcowy ogonek, a na koniec odrobina makijażu w postaci czarnego noska i gotowe :)

A jakie Wy macie pomysły na stroje karnawałowe dla swoich maluchów?